Czy zastanawiasz się, mamo w edukacji domowej, czego potrzebujesz? Nie w sensie materialnym, że kremu do rąk czy coś (chociaż to też ważne). Czego potrzebujesz jako człowiek. Nie o czym marzysz. Nie co byś chciała. Nie co powinnaś. Ale czego potrzebujesz. Czy wiesz, czego potrzebujesz. Wiesz? … Robiłam ostatnio porządki i znalazłam stary zeszyt. Prowadziłam w nim kiedyś zapiski, coś w rodzaju „porannych stron” (zaleca je Julia Cameron w Drodze artysty). To była moja autorska wariacja na temat porannych… Czytaj dalej Czego potrzebujesz?
Jak zmotywować dziecko do nauki na edukacji domowej?
Dawno nie wchodziłam na Facebooka, ale zajrzałam i co widzę? Wpis zmęczonej mamy, która prosi o radę w kwestii braku motywacji do nauki u jedenastoletniego syna na edukacji domowej. Mówiąc w skrócie i lekkim uproszczeniu: Syn nie chce się uczyć. Uczy się tylko wtedy, gdy mama z nim siedzi i nie spuszcza z niego oka, bo wtedy zaczyna robić coś innego albo patrzy na ścianę. I wszelkie tłumaczenia – w tym takie, że edukacja jest ważna – nie przynoszą efektu.Coś w ten deseń.… Czytaj dalej Jak zmotywować dziecko do nauki na edukacji domowej?
Social media. Dlaczego mówię im „NIE”
Tytułem wstępu: W rzucaniu social mediów mam niejaką wprawę, gdyż kiedyś już usunęłam konto na Facebooku. Po czym znów je założyłam. Po czym zrobiłam masę szkoleń i przeczytałam masę ebooków o tym, jak rozwijać social media i jakie to fantastyczne! Jak wspaniale rozwija twój biznes! Tytułem drugiego wstępu: mam tyle lat, że doskonale pamiętam świat nie tylko bez Facebooka, Instagrama i TikToka, ale w ogóle bez Internetu! I wiem, że trudno może być wam to sobie wyobrazić,… Czytaj dalej Social media. Dlaczego mówię im „NIE”
Rozsądny minimalizm, czyli nie wyrzucaj pochopnie
Niedawno dopisałam w blogowej notce o sobie, że uczę się minimalizmu. A dzisiaj chcę Wam (i sobie, ku pamięci) powiedzieć, że z minimalizmem dobrze jest być ostrożnym. Właściwie można by powiedzieć, że dobrze jest rozumieć zasadę „mniej znaczy więcej” również jako „mniej kupuj i mniej wyrzucaj”. Przyznam, że lubię wpadać w szał wyrzucania. Pozbywania się rzeczy. Odgracania. Lubię puste przestrzenie w szafkach, na półkach, parapetach i w ogóle. Ale przy dużej rodzinie na stosunkowo… Czytaj dalej Rozsądny minimalizm, czyli nie wyrzucaj pochopnie
Głupie rzeczy, na które pozwalamy dzieciom
Kiedy jesteśmy w edukacji domowej, jesteśmy na cenzurowanym Wydaje nam się (albo wydaje nam się, że nam się wydaje), że całe nasze życie, wszystko, co robimy, powinno być teraz ukierunkowane w kierunku (sic!) edukacji. Że nie możemy ot tak, zwyczajnie, upiec z dzieckiem ciasta, tylko musimy to pieczenie wykorzystać jako warsztaty matematyczno-chemiczno-fizyczne, okraszone wykładem na temat obyczajów i historii rodziny tudzież pogadanką o zdrowym odżywianiu. Sądzimy (albo sądzimy, że inni tak sądzą, więc my też… Czytaj dalej Głupie rzeczy, na które pozwalamy dzieciom
Dziesięć mitów o edukacji domowej
No i mam. Artykuł o chwytliwym, tabloidowym tytule „Dziesięć mitów o edukacji domowej”! (Pierwsze trzy to nie tyle mity, co pomyłki). 1. Edukacja domowa to tak zwane indywidualne nauczanie. Otóż nie. Już wyjaśniam dlaczego. Edukacja domowa to spełnianie obowiązku szkolnego poza szkołą. Odpowiedzialność za zaliczenie danego etapu edukacyjnego („klasy”) spoczywa na rodzicach (a tak naprawdę – na uczniu!). To rodzice (i sami uczniowie) organizują sobie naukę, ewentualnie nauczycieli czy korepetytorów. Najczęściej ponoszą też… Czytaj dalej Dziesięć mitów o edukacji domowej
Zabezpieczone: Edukacja domowa jest zdrowsza
Brak zajawki, ponieważ wpis jest zabezpieczony hasłem.
Żłobki nie są spoko
Dzisiaj nie będzie zabawnie. Dzisiaj żłobkom mówię stanowcze NIE. Na początek cytat sprzed niemal stu lat: (…) jedna zagoniona opiekunka musi zajmować się setką dzieci, zamiast żeby jedna normalna opiekunka zajmowała się normalną ich liczbą. Normalnie ta normalna opiekunka działa pod wpływem siły, która nic nie kosztuje i nie wymaga pensji – siły naturalnego przywiązania do własnych młodych, istniejącej nawet wśród zwierząt. Kto odcina zasób… Czytaj dalej Żłobki nie są spoko
Bądź jak bakłażan!
Bądź jak bakłażan, bo jeśli coś jest bakłażanem, to nie może być pomidorem. I na nic zdadzą się nasze prośby, błagania: „Bakłażanie, bądź pomidorkiem! No bądź!”. Na nic nasze oczekiwanie, że może, kiedyś, bakłażan się zmieni. W pomidora. No nie. Nie zmieni się, bo nie może. Jest bakłażanem. Dlatego Ty też (i ja!) bądź bakłażanem. Bo: Czy wiesz, że nie musisz:– robić wszystkiego dokładnie tak, jak sobie zaplanowałaś? – robić wszystkiego idealnie?– być… Czytaj dalej Bądź jak bakłażan!
Kim są mentorzy edukacji w mojej książce?
Wczoraj, pisząc o swojej najnowszej książce Edukacja domowa niejedno ma imię. Mentorzy edukacji, zapomniałam Wam ich przedstawić, tych mentorów! A zatem oto oni – rodzice, z którymi przeprowadziłam wywiady: Jak widzicie, towarzystwo jest doborowe i dość urozmaicone. Czy już pisałam, że te wywiady to petarda? Mówiąc szczerze, wciąż nie mogę przestać zachwycać się tym, że moi rozmówcy nie boją się mówić, co myślą (między innymi o systemie edukacji), a przy… Czytaj dalej Kim są mentorzy edukacji w mojej książce?
„Edukacja domowa niejedno ma imię. Mentorzy edukacji” – moja nowa książka!
No dobrze. Nic Wam nie mówiłam (chyba że gdzieś tam po kątach szeptałam?), bo do końca nie byłam pewna, kiedy sprawa się sfinalizuje, ale wydałam nową książkę o edukacji domowej. Książka nosi tytuł Edukacja domowa niejedno ma imię. Mentorzy edukacji i jest zbiorem wywiadów z rodzicami w edukacji domowej. Mówiąc ściślej, wydało ją wydawnictwo Jedność we współpracy ze Szkołami Benedykta. Mówiąc mniej ściśle, a bardziej emocjonalnie, nie mogę się powstrzymać, żeby nie podskakiwać w ekscytacji, że nareszcie!… Czytaj dalej „Edukacja domowa niejedno ma imię. Mentorzy edukacji” – moja nowa książka!