O tym, czego używam i co polecam plus przepis na gofry!

przepis na gofry

Na początek CaritasKapucyni (gofry później)

Polecam, wiadomo dlaczego. Ale też i dlatego, że osobiście znam i lubię braci Wieczorków: Roberta – kapucyna, i Krzysztofa – księdza, którzy pracują dla polecanych instytucji. Świetni ludzie. Robią dobrą robotę.

Jeśli mogę coś zasugerować, to osobiście polecam ustawienie zlecenia stałego choćby na 10 zł miesięcznie – nie musisz pamiętać, a dobro leci w świat! (Tylko nie zapomnij tego dobra odliczyć od podatku!)

Caritas Zator - baner
kapucyni i misje

Książki o edukacji domowej

W roku 2019 przygotowałam prezent za zapis na newsletter: mini-poradnik z zestawieniem książek o edukacji domowej. Aktualizowałam go już trzy razy, i wiem, że książek o edukacji domowej jest coraz więcej, ale… lepsze wrogiem dobrego, a mniej często znaczy więcej. Zatem niezmiennie polecam:


Aplikacja z e-bookami, czyli Legimi

Nie sądzę, żeby trzeba było wyjaśniać, czym jest Legimi, ale na wszelki wypadek napiszę, że jest to świetna aplikacja dla moli książkowych, bo można czytać, czytać i czytać, zależnie od wybranego abonamentu. Fajne w Legimi jest to, że można zaglądać do tysięcy książek i wybierać do woli.

Niniejszy akapit zawiera linki polecające (jeśli z nich skorzystasz i zapiszesz się na okres próbny jako nowy klient Legimi, ja dostanę 2 dodatkowe, gratisowe tygodnie abonamentu).


Preply, czyli nauka języków obcych

O Preply napisałam cały długi artykuł, w którym wyjaśniam, jak to działa. Zapraszam!


Blog Pani Strzelec

Polecam bloga. Jedynego, którego ostatnio czytam. Bloga Pani Strzelec, z którą nie zawsze się zgadzam, ale którą podziwiam za odwagę mówienia rzeczy niewygodnych, niewyparzonym językiem, ale z niepowtarzalnym wdziękiem. No i którą lubię za to, że mnie wciąż inspiruje i łaskocze moje szare komórki. Aha, i za to, że też eksperymentuje z blogiem tak jak ja. I że jest fajna.


Magazyn KREDA

Polecam Magazyn KREDA, który daje mi się na swoich łamach trochę wypisać. Co poczytuję sobie za zaszczyt. A polecam, bo dobre, mądre, drukowane na ładnym papierze i w ładnym wydaniu słowo trzeba wspierać. Zobaczcie, za co lubię „Magazyn KREDA„.


Książki o zerołejście

Rok 2017 był rokiem książek o zero waste. Prawie jednocześnie wyszły na rynek trzy publikacje, z których polecam oczywiście wszystkie, bo każda jest na swój sposób ciekawa.

Katarzyna Wągrowska Życie zero waste, wyd. Znak
Bea Johnson Pokochaj swój dom, wyd. Agora
Amy Korst Styl życia zero waste, wyd. Vivante

Jeśli nie możesz się zdecydować, którą z nich wybrać, przeczytaj sobie mój artykuł na temat tych książek.

Kolejne lata również były bogate w książki o nieśmieceniu, ale – szczerze? – nie chce mi się ich czytać.


Gofrownica DEZAL, czyli czar PRL-u

Gofry. Najlepsze na świecie gofry pieczemy od zawsze w gofrownicy Dezal. Moja Mama ma Dezala sprzed trzydziestu lat i jeszcze działa. Jest zajechany jak nie wiem co, ale działa. Był czas, kiedy naszą gofrownicę pożyczało pół rodziny w Gołdapi (a spora jest).

Sądzimy, że tajemnica dobrości tych gofrów tkwi w mocy sprzętu. Dezal ma jakieś 1200W. Dlatego gofry wychodzą jak gofry, a nie jak naleśniki.

My mamy model 301.5, to jest średnia kratka, taka tradycyjna.

A oto przepis na gofry mojej Mamy.

Wypróbowywałam różne przepisy, ale moja rodzina twierdzi, że z tego przepisu wychodzą najlepsze.

Potrzebujemy:

5 jajek, 0,5 kg mąki, 800 ml mleka, 2 łyżeczki cukru, 2 szczypty soli, 3 łyżki oleju.

Żółtka oddzielamy od białek, białka ubijamy, a resztę miksujemy w osobnej misce. Do wymieszanej masy dodajemy białka i delikatnie mieszamy, najlepiej drewnianą łyżką.

Rozgrzewamy gofrownicę (ok 4 min.), nalewamy ciasto, ale nie za dużo, bo „ucieknie” (na pierwsze gofry najlepiej nalać trochę za mało, żeby wyczuć jaka jest ta właściwa ilość) i pieczemy ok 4 min.

Po wyjęciu z gofrownicy (drewnianymi patyczkami, żeby nie uszkodzić powłoki) ustawiamy gofry pionowo do wystygnięcia. Ja robię tak, że na środku dużego talerza ustawiam szklankę do góry dnem i o nią opieram gorące gofry. To jest ważne, bo jak będziemy kłaść poziomo, gorące, jedne na drugich, to zmiękną i nie będą chrupiące. No chyba że lubicie niechrupiące.

Gofry szamiemy z cukrem pudrem, z białym serkiem, bitą śmietaną, marmoladą i czym dusza zapragnie.

Ja czasem modyfikuję przepis mojej mamy, dając mąkę pełnoziarnistą, albo gdy nie chce mi się ubijać osobno piany, to dodaję do ciasta pół łyżeczki sody oczyszczonej i łyżkę octu. Wychodzą trochę inne, ale też znikają migiem.

Smacznego!

Porównanie cen gofrownic DEZAL:

na Ceneo.pl     w sklepie OleOle.pl     w sklepie Media Expert


Planszówki i książki dla dzieci

Jeśli potrzebowalibyście jakiejś planszóweczki (do gofrów), to zajrzyjcie do mojego artykułu na temat naszych planszówek.

A gdybyście chcieli dać dzieciom coś do poczytania, gdy będą niecierpliwić się w oczekiwaniu na kolejną porcję gofrów, zapraszam do czerpania inspiracji z mojego spisu książek w naszej dziecięco-młodzieżowej biblioteczce.

Zapraszam też do drugiej części spisu naszej biblioteczki, tym razem popularnonaukowej.


To na razie tyle. Wystarczy na początek. Co by nie było, że Was do rezygnacji z minimalizmu i zero waste namawiam.

No i koniec polecajek. A! Nie koniec! Przecież mogę polecić sama siebie! Jestem fajna i mam fajnego bloga i możecie mi fundnąć wirtualną kawkę, coby Kornelia O… miała na hosting i domeny, czyli na domek i ładny adres.

Dziękuję!