O tym, czego używam i co polecam plus przepis na gofry!

przepis na gofry

Na początek CaritasKapucyni (gofry później)

Polecam, wiadomo dlaczego. Ale też i dlatego, że osobiście znam i lubię braci Wieczorków: Roberta – kapucyna, i Krzysztofa – księdza, którzy pracują dla polecanych instytucji. Świetni ludzie. Robią dobrą robotę.

Jeśli mogę coś zasugerować, to osobiście polecam ustawienie zlecenia stałego choćby na 10 zł miesięcznie – nie musisz pamiętać, a dobro leci w świat! (Tylko nie zapomnij tego dobra odliczyć od podatku!)

Caritas Zator - baner
kapucyni i misje


Preply, czyli nauka języków obcych

Bardzo, bardzo polecam!!! Korzystamy z Preply od kilku lat i bardzo sobie chwalimy to rozwiązanie! O Preply napisałam cały długi artykuł, w którym wyjaśniam, jak to działa. Zapraszam!


Magazyn KREDA

Polecam Magazyn KREDA, który daje mi się na swoich łamach trochę wypisać. Co poczytuję sobie za zaszczyt. A polecam, bo dobre, mądre, drukowane na ładnym papierze i w ładnym wydaniu słowo trzeba wspierać (niestety, magazyn nie wychodzi już w wersji drukowanej, ale wciąż można kupić go wersji PDF). Zobaczcie, za co lubię Magazyn KREDA.


Gofrownica DEZAL, czyli czar PRL-u

Gofry. Najlepsze na świecie gofry pieczemy od zawsze w gofrownicy Dezal. Moja mama ma Dezala sprzed czterdziestu lat i jeszcze działa. Jest zajechany jak nie wiem co, ale działa. Był czas, kiedy naszą gofrownicę pożyczało pół rodziny w Gołdapi (a spora jest).

Sądzimy, że tajemnica dobrości tych gofrów tkwi w mocy sprzętu. Dezal ma jakieś 1200W. Dlatego gofry wychodzą jak gofry, a nie jak naleśniki.

My mamy model 301.5, to jest średnia kratka, taka tradycyjna.

A oto przepis na gofry mojej mamy.

Wypróbowywałam różne przepisy, ale moja rodzina twierdzi, że z tego przepisu wychodzą najlepsze.

Potrzebujemy:

5 jajek, 0,5 kg mąki, 800 ml mleka, 2 łyżeczki cukru, 2 szczypty soli, 3 łyżki oleju.

Żółtka oddzielamy od białek, białka ubijamy, a resztę miksujemy w osobnej misce. Do wymieszanej masy dodajemy białka i delikatnie mieszamy, najlepiej drewnianą łyżką.

Rozgrzewamy gofrownicę (ok 4 min.), nalewamy ciasto, ale nie za dużo, bo „ucieknie” (na pierwsze gofry najlepiej nalać trochę za mało, żeby wyczuć jaka jest ta właściwa ilość) i pieczemy ok 4 min.

Po wyjęciu z gofrownicy (drewnianymi patyczkami, żeby nie uszkodzić powłoki) ustawiamy gofry pionowo do wystygnięcia. Ja robię tak, że na środku dużego talerza ustawiam szklankę do góry dnem i o nią opieram gorące gofry. To jest ważne, bo jak będziemy kłaść poziomo, gorące, jedne na drugich, to zmiękną i nie będą chrupiące. No chyba że lubicie niechrupiące.

Gofry szamiemy z cukrem pudrem, z białym serkiem, bitą śmietaną, marmoladą i czym dusza zapragnie.

Ja czasem modyfikuję przepis mojej mamy, dając mąkę pełnoziarnistą, albo gdy nie chce mi się ubijać osobno piany, to dodaję do ciasta pół łyżeczki sody oczyszczonej i łyżkę octu. Wychodzą trochę inne, ale też znikają migiem.

Smacznego!

Porównanie cen gofrownic DEZAL:

na Ceneo.pl     w sklepie OleOle.pl     w sklepie Media Expert


Planszówki i książki dla dzieci

Jeśli potrzebowalibyście jakiejś planszóweczki (do gofrów), to zajrzyjcie do mojego artykułu na temat naszych planszówek.

A gdybyście chcieli dać dzieciom coś do poczytania, gdy będą niecierpliwić się w oczekiwaniu na kolejną porcję gofrów, zapraszam do czerpania inspiracji z mojego spisu książek w naszej dziecięco-młodzieżowej biblioteczce.

Zapraszam też do drugiej części spisu naszej biblioteczki, tym razem popularnonaukowej.


No i koniec polecajek. A! Nie koniec! Przecież mogę polecić sama siebie! Jestem fajna i mam fajnego bloga i możecie mi fundnąć wirtualną kawkę, żeby Kornelia O… miała na hosting i domeny, czyli na domek i ładny adres.

Dziękuję!