„Droga w nieznane?” czyli napisałam książkę o edukacji domowej!

„Droga w nieznane? Edukacja domowa dla początkujących” No cóż. Widocznie tak już w życiu jest, że gdzieś pomiędzy pilnowaniem dzieci, by pozdawały egzaminy, kończeniem kursu korekty tekstu (niedokończonym kończeniem…) a robieniem remontu i (w tak zwanym międzyczasie) wyjeżdżaniem oraz powracaniem z wakacji człowiek wyda książkę. Tak po prostu. Uzgodni warunki z tak zwanym partnerem strategicznym i wydawcą, napisze, poprawi, poprawi raz jeszcze, po czym, po wielu perypetiach i – nie bójmy się tego słowa – nerwach,… Czytaj dalej „Droga w nieznane?” czyli napisałam książkę o edukacji domowej!

Spotkania online dla mam w edukacji domowej!

Nowy pomysł z cyklu: Mamy w edukacji domowej, łączcie się! i Jak nie zwariować w edukacji domowej! Wskakuję tutaj na bloga szybciutko, żeby Was poinformować, że pomyślałam Raz kozie śmierć! i zrobiłam zapisy do pierwszej grupy spotkań online dla mam w edukacji domowej. Właśnie wrzuciłam o tym informację na Instagram i przypomniawszy sobie, że nie wszyscy moi czytelnicy są bywalcami instagramów i fejsbuków, postanowiłam napisać o tym też tutaj. Zapraszam na spotkania online dla mam… Czytaj dalej Spotkania online dla mam w edukacji domowej!

Jak zacząć edukację domową i nie zwariować?

No wiem, te moje tytuły książek są za długie. Wiem i nie musicie mi tego wypominać. Mam za swoje. Za każdym razem, kiedy gdzieś je wpisuję, to mówię sobie: „Ech, na co ci to było?”. Ale trudno. Zobaczymy, czy jeśli napiszę jeszcze kiedyś książkę, to będzie miała krótszy tytuł. Pożyjemy, napiszemy, zobaczymy. A propos niezwariowania w rozpoczynaniu edukacji domowej. Chodzi o to, żeby zachować spokój. Żeby krok po kroku, poczynając od podjęcia decyzji, przemyślenia jej, raz, drugi, trzeci, piąty, przedyskutowania… Czytaj dalej Jak zacząć edukację domową i nie zwariować?

Ile kosztuje edukacja domowa i dlaczego tyle nerwów?

Oj kosztuje, kosztuje… Ile kosztuje edukacja domowa? Edukacja domowa kosztuje dużo nerwów, muszę przyznać. Dzieci mamy charakterne i niestety kwestionują prawie wszystko. Kwestionują, dyskutują: a po co mi to, a dlaczego mam się tego uczyć, a dlaczego mam opowiadać (po angielsku, na egzaminie) o osobie, którą podziwiam, skoro żadnej nie podziwiam, i o przedmiotach szkolnych, które lubię, skoro żadnych nie lubię… I oczywiście po dłuższej dyskusji (u nas większość dyskusji jest dłuższa, a im dzieci… Czytaj dalej Ile kosztuje edukacja domowa i dlaczego tyle nerwów?

Uczyć czy pozwalać się uczyć?

No i stało się. Poniedziałkowe Pogaduszki odcinek 2. Pogaduszki na żywo, na Facebooku, z którego przecież kiedyś zrezygnowałam (!), bo mnie wkurzał, zaczęły wchodzić mi w krew. Co więcej, okazuje się, że całkiem lubię gadać. (Mój mąż mówi, że żadna to dla niego nowina.) Tak, że o. Jak mawia mój ulubiony kabaret Hrabi. Jak mawiam ja, kiedy nie wiem co powiedzieć, bo najchętniej zrobiłabym jakąś znaczącą (czytaj: głupią) minę. Minę znaczącą, że tak że, o. O tak wyszło,… Czytaj dalej Uczyć czy pozwalać się uczyć?