Obowiązki domowe. Studium przypadku. Naszego. Nie całkiem beznadziejnego.

Poprosiłam Sergiusza, żeby zrobił zmywarkę. A on mi na to: – Nie potrzebuję rodziców. Wystarczy mi nagranie z tekstem „Zrób zmywarkę.”* No tak. Przyznaję się bez bicia. Eksploatuję tego naszego Najstarszego bezlitośnie. Zrób zmywarkę, wynieś śmieci, idź po chleb, jajka i jabłka, zdejmij pranie, umyj umywalkę, wyszoruj blachy z piekarnika, usmaż sznycelki, obierz ziemniaki… Troszkę się zagalopowałam. Umywalkę umył może ze trzy razy w życiu, blachy szorował też ze dwa razy, to samo… Czytaj dalej Obowiązki domowe. Studium przypadku. Naszego. Nie całkiem beznadziejnego.

Obowiązki, dyscyplina – co za niemiłe słowa!

Muszę przyznać, że nienawidzę dyscypliny. Ani samego słowa, ani tego, co ono oznacza. Pewnie wynika to z tego, że nie lubię by mi coś narzucano siłą. Nie lubię też narzucać nikomu niczego siłą. A dyscyplina jednoznacznie kojarzy mi się z przymusem. Ale cóż… konia z rzędem temu, kto nie potrzebuje dyscypliny! Wczoraj przed snem czytałam młodszym dzieciom „Pippi Pończoszankę”. Kiedy nowi przyjaciele Pippi, Tommy i Annika dowiadują się, że Pippi mieszka bez rodziców, dopytują:… Czytaj dalej Obowiązki, dyscyplina – co za niemiłe słowa!

Postanowienia noworoczne

Chciałam zatytułować ten artykuł: „Postanowienia noworoczne wyrodnej matki i nieperfekcyjnej pani domu”, ale zreflektowałam się. Nawet samokrytyka powinna mieć jakieś granice. Zatem tytuł jest krótki i wszystkomówiący: Postanowienia noworoczne. Zaraz, zaraz, czy ja w ogóle kiedykolwiek robiłam jakieś postanowienia noworoczne?! Co mi do głowy strzeliło?! Przecież wiadomo, że nikt nie dotrzymuje postanowień noworocznych. Że to po prostu pobożne życzenia, których niemożność (nieumiejętność?) realizacji frustruje nas tylko i wpędza w kompleksy. W poczucie winy,… Czytaj dalej Postanowienia noworoczne

Witajcie po wakacjach

Moja mina mówi wszystko. Było fantastycznie! Ale co teraz będzie?!! Wakacje się skończyły, czas wrócić do kochanego domku, który krzyczy: Odgruzuj mnie! Odkurz! Do zajęć, do spraw, które krzyczą: Zorganizuj, załatw to w końcu! Do bloga, który woła: napisz coś, popraw edycję, zrób w końcu ten newsletter! Jak ogarnę teraz cały ten kram? OK, nie jest tak źle. Wszystko po kolei, po trochu, spokojnie. Slow life, slow food, slow work.… Czytaj dalej Witajcie po wakacjach

Edukacja domowa – debata – perspektywa dyrektorów szkół i uczniów

Od debaty na temat edukacji domowej minął prawie tydzień i emocje już opadły, ale obiecałam Wam drugą część relacji. W pierwszej części przytoczyłam wypowiedzi rodziców praktykujących edukację domową i prezentacje (niekoniecznie praktykujących) naukowców. Dzisiaj przedstawię doświadczenia dyrektorów szkół współpracujących z rodzinami edukacji domowej, stanowisko przedstawiciela MEN i władzy samorządowej, oraz – co było najbardziej interesujące dla mnie – opinie uczniów, tegorocznych maturzystów uczących się tym trybem. Co powiedzieli… Czytaj dalej Edukacja domowa – debata – perspektywa dyrektorów szkół i uczniów