Czy można lubić egzaminy? Można!
Właśnie dowiedziałam się, że moje dziecko (córka, lat 12) lubi egzaminy, które jako uczennica w edukacji domowej musi zdawać co roku, żeby zaliczyć kolejne klasy!
A było to wczoraj. Towarzyszyła nam w drodze na egzamin maturalny z matematyki, bo po podwiezieniu maturzysty (syn, lat 18) miałyśmy jechać załatwić pewną sprawę. No i jak to u nas bywa w czasie jazdy samochodem, wszystkim podróżnym (szczególnie nieletnim, ale przyznam nieskromnie, że mam w tym swój udział) rozwiązują się języki.
Pół żartem, pół serio mogę powiedzieć, że w naszej rodzinie samochód służy jako pomieszczenie przesłuchań. Zamykasz się w nim razem z dzieckiem lub nastolatkiem, ruszasz w podróż, zagajasz i już. Wszystko Ci wyśpiewa.
Ale wracając do tematu. Córka wyśpiewała mi, jak (bardzo!) i dlaczego (o tym niżej) lubi egzaminy*.
*Dopisek od córki: Pod warunkiem, że jestem przygotowana do wszystkich zagadnień, bo co, jak pani zapyta o to, którego właśnie nie zrobiłam?
Bo to jest tak fajnie, jechać sobie z mamą i bratem. I gawędzić. Bo to tak fajnie, ubrać się ładnie. I zrobić ładną fryzurę. Bo to tak fajnie, usiąść w sali i rozwiązywać zadania. Bo to tak fajnie, porozmawiać sobie z fajnym nauczycielem. Bo to tak fajnie, żeby iść sobie razem po egzaminie zjeść coś dobrego. I po dwóch tygodniach dowiedzieć się, że ma się piątkę z matematyki, której się nienawidzi.
O.
Jakieś pytania?
O egzaminach w edukacji domowej pisałam też w tych artykułach:
Dlaczego mama w edukacji domowej przed egzaminami się stresuje, a dziecko nie?
Dlaczego lubimy narzekać? Narzekam, więc jestem?