„Droga w nieznane? Edukacja domowa dla początkujących”
No cóż. Widocznie tak już w życiu jest, że gdzieś pomiędzy pilnowaniem dzieci, by pozdawały egzaminy, kończeniem kursu korekty tekstu (niedokończonym kończeniem…) a robieniem remontu i (w tak zwanym międzyczasie) wyjeżdżaniem oraz powracaniem z wakacji człowiek wyda książkę. Tak po prostu. Uzgodni warunki z tak zwanym partnerem strategicznym i wydawcą, napisze, poprawi, poprawi raz jeszcze, po czym, po wielu perypetiach i – nie bójmy się tego słowa – nerwach, książeczka jest gotowa raz dwa.
Tak się to po prostu robi. Chyba. Przyznam, że robiłam to po raz pierwszy, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać. Była to dla mnie prawdziwa, nomen omen, droga w nieznane. Ale cieszę się niezmiernie, drogie czytelniczki i drodzy czytelnicy, że będziecie mogli „mnie” poczytać w wersji papierowej, i to ładnie wydanej: z podkreślonymi wyimkami, z miejscami na notatki. Że moja książeczka: nieduża, ale zgrabna i poręczna, będzie Wam służyć jako przewodnik na tej drodze w nieznane, jaką są zazwyczaj początki w edukacji domowej.
Wspomnianym partnerem strategicznym tej publikacji są Szkoły Benedykta, do których sama zwróciłam się z propozycją wydania „czegoś” o edukacji domowej.
Po prostu wiedziałam, że moje pisanie może się przydać rodzicom, którzy poruszają się w tej materii po omacku i dla których każda informacja z pierwszej ręki jest na wagę złota. I wiedziałam, że gdzie jak gdzie, ale w szkole specjalizującej się w prowadzeniu dzieci w edukacji domowej takich rodziców nie brakuje. Kierowała mną też świadomość, że sama się ze swoim niszowym pisaniem w internetach nie przebiję (nie publikuję zdjęć małych kotków z kokardkami na uszach ani innych kontrowersyjno-rozrywkowych treści, więc… zasięgi leżą i kwiczą albo domagają się złotówek).
Ale do rzeczy. Bo zaraz napiszę tu książkę o tym, jak napisałam książkę, a ja przecież już nawet bloga miałam nie pisać!
Zatem, tadam!, efektem mojej współpracy ze Szkołą Benedykta jest wydana nakładem wydawnictwa Jedność książka pt.: „Droga w nieznane? Edukacja domowa dla początkujących”. W istocie jest to zaktualizowana i uzupełniona o doświadczenia czasów lockdownu oraz najnowsze zmiany prawne związane z likwidacją rejonizacji i obowiązku badań w poradni psychologiczno-pedagogicznej, nowa edycja mojego e-booka pt.: „Jak zacząć edukację domową i nie zwariować?”.
O czym jest „Droga w nieznane?”
Jest w niej i o podstawach prawnych edukacji domowej, i o tym, czym w ogóle jest edukacja domowa. Doradzam, jak podjąć decyzję i uporać się z wątpliwościami („Czy sobie poradzę?”, „Jak pogodzę to z pracą zawodową i obowiązkami domowymi?”). Rozwiewam mity związane z socjalizacją (tak, osławiona socjalizacja – przynajmniej w jej potocznym rozumieniu – to mit), podstawą programową i podręcznikami (ani nasze dzieci, ani my nie musimy ich znać od A do Z). Wreszcie podpowiadam, jak się zorganizować w edukacji domowej i gdzie znaleźć zajęcia. Opowiadam też nieco o tym, jak zmieniała się nasza edukacja domowa na kolejnych etapach edukacyjnych.
Tak naprawdę cała ta książka jest o naszej edukacji domowej. O tym, jak się to u nas zaczęło, jak wyglądało i zmieniało na przestrzeni lat. Bo najlepiej wyjaśnia się na przykładach. Moja książka nie jest wykładem teorii, lecz osobistą opowieścią o życiu w edukacji domowej.
Zapraszam! Jeśli jesteście rodzicami/uczniami Szkół Benedykta, dostaniecie książeczkę bezpłatnie w szkole. Możecie też kupić ją w sklepie internetowym na stronie wydawnictwa Jedność.
Życzę Wam dobrej i szczęśliwej drogi w nieznane, jaką jest edukacja domowa!
***
Jeśli chodzi o moje pozostałe e-booki, proszę Was jeszcze o chwilę cierpliwości. W blogowym sklepiku niestety nie mogę ich sprzedawać, ale będą dostępne prawdopodobnie na Ridero. Dam znać. Mam nadzieję, że już niedługo! Tymczasem zapraszam na zrzutkę Sergiusza, naszego Najstarszego, który chce samodzielnie wydać swoją pierwszą powieść! Z góry dziękujemy za wszelkie wsparcie!
Ściskam, pozdrawiam!
O kurcze, ktoś mnie ubiegł ;). Sama chciałam zaproponować Ci napisanie takiej książki i wydanie u nas. Cóż, może jeszcze się kiedyś uda :).
Trzymam kciuki za sprzedaż książki i pozdrawiam.
Aniu, dziękuję! 🙂 O widzisz, a ja nawet nie pomyślałam żeby się do Ciebie z tym zgłosić. Wszystko przed nami 🙂 No i z mojej strony życzę Wam dobrej sprzedaży Waszych książek. Ciekawe macie pozycje 🙂
Gratulacje Kornelia ❤️
Basiu, dziękuję!
Uwielbiam czytać ludzi z poczuciem humoru i dystansem do siebie. Szkoda, że przestała pani pisać teksty na bloga, ma pani talent. Gratuluję wydania książki, życzę samych sukcesów i wielu czytelników
Aniu! Dziękuję i też życzę Ci wielu czytelników bloga!