Nasza dziecięco-młodzieżowa biblioteczka domowa, część pierwsza

Już dawno planowałam napisać o naszej biblioteczce, bo bardzo często pytacie w mejlach i nie tylko, co czytają nasze dzieci.  Oczywiście czytają nie tylko książki, które mamy w domu, i nie tylko dziecięco-młodzieżowe, bo młodzież najstarsza sięga też na naszą półkę z książkami. Prawdę mówiąc, chłopaki mają Legimi. Ja też mam Legimi. Bardzo polecam Legimi, a dlaczego – napisałam w nowym artykule-zakładce, w którym polecam różne rzeczy. Od czasu gdy mamy Legimi, zaniedbaliśmy chodzenie do bibliotek. Nie wiem –… Czytaj dalej Nasza dziecięco-młodzieżowa biblioteczka domowa, część pierwsza

O socjalizacji raz jeszcze

Bodajże pięć lat temu byłam na kameralnej konferencji o edukacji domowej.  Zorganizowała ją jedna z moich koleżanek po fachu, mama w edukacji domowej. Zostałam poproszona o krótkie wystąpienie na temat socjalizacji w kontekście edukacji domowej. Socjalizacji, która jest oczkiem w głowie psychologów i pedagogów badających nasze dzieci pod kątem ich przydatności (!) do edukacji domowej. Socjalizacji, która wciąż, po tylu latach w edukacji domowej jest dla mnie tematem trudnym i kwestią, z której muszę się tłumaczyć.… Czytaj dalej O socjalizacji raz jeszcze

Trochę autoreklamy nie zaszkodzi, czyli magazyn KREDA i ja

„Tiridididim, lalala, tiutiu, uuu, oł jeee!” (dżingiel) „A-u-t-o-p-r-o-m-o-c-j-a” (lektor) „Tiridididim, lalala, tiutiu, uuu, oł jeee!” (dżingiel) Nie mam czasu pisać bloga. Żadna to nowina, no bo kto ma? Oczywiście oprócz singli, których pracą jest właśnie pisanie bloga. Myślałam, że jak dzieci rosną, to czasu przybywa, a tu niespodzianka! Bo co prawda nie wiszą u spódnicy, ale za to gadają jak najęte, wciąż są głodne (nie tylko wiedzy, choć TO TEŻ) i w dodatku chcą żeby mama spędzała z nimi czas. Tak naprawdę, a nie na niby,… Czytaj dalej Trochę autoreklamy nie zaszkodzi, czyli magazyn KREDA i ja

Śmiesznotki na Dzień Nauczyciela i co pranie ma z tym wspólnego

Nigdy nie obchodzę Dnia Nauczyciela. No bo w końcu jestem dla swoich dzieci mamą, a nie nauczycielką. Ale jednak… uczę ich przecież tego i owego. Tyle że oni o tym nie za bardzo wiedzą… albo nie pamiętają. Taka dola mamy-nauczycielki. Ale dziś, z okazji Dnia Nauczyciela, który jest jutro, przedstawiam Wam, mamusiom w edukacji domowej, ale i innym mamusiom albo i nie mamusiom (no dobrze – wszystkim Drogim Czytelnikom), nie więc przedstawiam Wam garść anegdot. Śmiesznotek z życia wziętych. Z naszego życia. ***… Czytaj dalej Śmiesznotki na Dzień Nauczyciela i co pranie ma z tym wspólnego

Recepta na hygge w edukacji domowej i nie tylko

Już widzę, jak marszczycie z dezaprobatą czoła na moje nadużywanie obcego słowa hygge. Rozumiem Was. Też nie jestem entuzjastką zaśmiecania języka. Jednak powiedzcie sami, jakie polskie słowo oddaje sens hygge? Przytulność, sielskość (dziękuję, Ruda!), swojskość, odpoczynek, relaks (czy to aby na pewno polskie słowo?), ciepło domowego ogniska, miła atmosfera, poczucie bezpieczeństwa, radość, przyjemność… Jest tych słów wiele, ale dopiero wszystkie razem znaczą hygge.… Czytaj dalej Recepta na hygge w edukacji domowej i nie tylko