Wszystkich Świętych – świętujmy świętość!

świętość

Moimi patronkami są św. Kornelia, św. Weronika i św. Joanna. Na chrzcie otrzymałam dwa imiona. Kornelia i Weronika. Joannę wybrałam na bierzmowaniu, na cześć Joanny D’Arc.

Córkę Weronikę bardzo chciał mieć mój Tata, ale z nieznanych mi do końca przyczyn dostałam to imię jako drugie. Skończyło się tym, że cała rodzina do dziś nazywa mnie Weroniką, a znajomi – Kornelią.

Już w średniej szkole zaczęłam przedstawiać się jako Kornelia, bo miałam dość tłumaczenia, dlaczego każę na siebie wołać Weronika, skoro w dokumentach (w dzienniku szkolnym) mam Kornelia. To imienne rozdwojenie jaźni jednak trochę utrudnia życie, więc naszym dzieciom daliśmy tylko po jednym imieniu. Teraz nam mówią, że chcieliby mieć po dwa…

Moje patronki to święte, które swoją świętość zawdzięczają wielkiej odwadze i pobożności. Św. Kornelia zginęła za swoją wiarę w czasie prześladowań pierwszych chrześcijan. Św. Joanna d’Arc została uznana za heretyczkę z powodów politycznych. Św. Weronika przedarła się przed kordon żołnierzy rzymskich by wytrzeć spoconą i zakrwawioną twarz Jezusowi niosącemu krzyż.

Czy my dzisiaj też możemy być święci? – „Nie jestem święty/a.” – lubimy powtarzać, by usprawiedliwić małe grzeszki. A może świętość to zwyczajność? To unikanie zła i czynienie dobra?

 

Wiel­ka świętość po­lega na wy­pełnianiu małych obowiązków. (Josemaría Escrivá de Balaguer)

Świętość, jako styl życia, nie jest oderwana od rzeczywistości. Ale jako mozaika codziennych decyzji i wyborów kształtuje tak osobę jak i społeczność, w której święta osoba żyje. Stąd możemy świętych nie tylko naśladować w sprawach wiary ale widzieć, jak radzili sobie w wielu życiowych sprawach. Nie idealizujmy świętych, lecz starajmy się dobrze wczytać w ich życie. Święci to ludzie twardo chodzący po ziemi (bardzo niewielu wyróżniało się spektakularnymi zdolnościami np. lewitacji czy bilokacji…) Święci i błogosławieni to synowie i córki swojej ziemi, swej ojczyzny, swojego języka. To ludzie wyrastający z korzeni kultury swoich przodków. Nie lękajmy się świętych! Nie bójmy się ich! Bójmy się, czyli troszczmy się raczej o oblicze naszej, osobistej świętości. (Spotkanie Dyrektorów Szkół im. Jana Pawła II, Racławice Śląskie, 14.04.2014 r)

Świętość to nie tylko szczyt mądrości, ale też szczyt dobroci, czyli miłość. (ks. Marek Dziewiecki, „Młodość, świętość, radość)

Wszystkiego najlepszego i świętości Wam życzę!

Autor: Kornelia Orwat

To ja. Kornelia zwana Werką, żona męża i mama trójki nastolatków: absolwenta liceum, licealisty i siódmoklasistki. Od 2011 roku tkwię w szaleństwie zwanym edukacją domową. Lubię pisać (nie tylko bloga), spacerować, robić na drutach i szydełkować. Uczę się korekty tekstu i bycia minimalistką. Czasami śpiewam w chórze. Jestem autorką dwóch książek o edukacji domowej: „Droga w nieznane? Edukacja domowa dla początkujących” i „Edukacja domowa niejedno ma imię. Mentorzy edukacji”.

3 komentarze

  1. Sami z siebie nie możemy być święci. To niemożliwe. W Biblii jest o tym wielokrotnie, że tylko Bóg jest święty i tylko On może nas uświęcać. Jest tez w Słowie Bożym o tym, aby nie czcić nikogo oprócz Boga, ani niczego. Nie modlić się do niczego i nikogo oprócz Boga.

    1. Witaj Sophie! Dziękuję Ci za komentarz. To ciekawe i ważne, co piszesz. Rzeczywiście należy podkreślić, że samo bycie dobrym, miłującym bliźniego człowiekiem nie wystarczy, by być świętym. Ważna jest też miłość do Boga.
      Wybacz, że zapytam: czy jesteś innego wyznania niż katolickie? Wiesz, katolicy nie modlą się do świętych, tylko do Boga – za pośrednictwem, wstawiennictwem świętych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *