Przy Rodzinnym Stole – rola ojca

Dziś przedstawię Wam relację z drugiej części konferencji „Przy Rodzinnym Stole”. Po przerwie wystąpił Colin Campbell, mąż Nancy: *** W USA, w szkołach państwowych nie ma Boga. Nie można mieć Biblii, nie można się modlić. Nawet szkoły religijne przestały nimi być. Zdarza się, że w szkołach zachęca się dzieci do gejowskiego stylu życia. Pewien profesor nauk religijnych nauczający w chrześcijańskim liceum powiedział mi, że muszę uważać na to, co mówię,… Czytaj dalej Przy Rodzinnym Stole – rola ojca

Przy Rodzinnym Stole, część 1

W Wielki Czwartek byłam w szkole Salomon na konferencji zatytułowanej „Przy Rodzinnym Stole”. Prelegentami byli Nancy i Colin Campbell, małżeństwo z USA, które wychowało i wyedukowało domowo sześcioro swoich i troje adoptowanych dzieci. Przyznam, że byłam początkowo trochę rozczarowana faktem, iż ich wystąpienie jest przesiąknięte treściami religijnymi. Przyszłam posłuchać o edukacji domowej, a nie o Biblii. (Nie mam nic przeciwko rozważaniom religijnym, ale miejsce i okazja wydały mi się niestosowne.) Jednak im dłużej… Czytaj dalej Przy Rodzinnym Stole, część 1

Idealny dzień w edukacji domowej

Gdybym miała udzielić wywiadu pt.: „Jak w Państwa Rodzinie wygląda nauczanie domowe?” musiałoby to być coś w tym stylu: Wstaję o 6.30 (najpóźniej), robię się na bóstwo, przygotowuję obiad (według wcześniej ustalonego, tygodniowego jadłospisu), robię śniadanie, budzę dzieci o 7.30. Dzieci niezwłocznie ubierają się, ścielą łóżka, siadamy do śniadania. Po śniadaniu dzieci sprzątają stół, od razu wkładając naczynia do zmywarki. Następnie jest kilka minut na przeczytanie dzisiejszego… Czytaj dalej Idealny dzień w edukacji domowej

Co jest piękne… w edukacji domowej

Edukacja domowa ma swoje wady, ale i mnóstwo zalet. A zatem, co jest piękne w edukacji domowej? 1. Dzieci uczą się od siebie nawzajem. Jak? Zwyczajnie, tak jak od rodziców czy nauczycieli – przez naśladownictwo i naturalną potrzebę dzielenia się wiedzą. Nawiasem mówiąc, gdy ktoś pyta mnie zdziwiony, czy sama uczę dzieci, nie wiem co odpowiedzieć. Bo przecież nie sama. Bo gdy powiem, że same się uczą lub że uczą się od siebie, nikt mi nie wierzy. Bo dzieci uczą się… Czytaj dalej Co jest piękne… w edukacji domowej

Po owocach ich poznacie

Po raz kolejny dostrzegam, że edukacja domowa generuje u mnie kompleks niższości pod tytułem: „moje dzieci są niesamodzielne i niezsocjalizowane”. Niby wiadomo, że „po owocach ich poznacie”, czyli na efekty edukacji, domowej czy nie, trzeba poczekać jeszcze parę lat, ale… Zdarza mi się (niezbyt często, przyznaję) słyszeć mniej lub bardziej zawoalowane komentarze na temat tego, że moje dzieci spędzają za dużo czasu ze mną. No i dobrze, że spędzają! A co – zazdrościcie? Komentarze dają się słyszeć… Czytaj dalej Po owocach ich poznacie