Edukacja domowa – debata – perspektywa dyrektorów szkół i uczniów

Od debaty na temat edukacji domowej minął prawie tydzień i emocje już opadły, ale obiecałam Wam drugą część relacji. W pierwszej części przytoczyłam wypowiedzi rodziców praktykujących edukację domową i prezentacje (niekoniecznie praktykujących) naukowców. Dzisiaj przedstawię doświadczenia dyrektorów szkół współpracujących z rodzinami edukacji domowej, stanowisko przedstawiciela MEN i władzy samorządowej, oraz – co było najbardziej interesujące dla mnie – opinie uczniów, tegorocznych maturzystów uczących się tym trybem. Co powiedzieli… Czytaj dalej Edukacja domowa – debata – perspektywa dyrektorów szkół i uczniów

Kłótnie rodzinne – czy złe emocje są złe?

Założę się, że większość z Was żyje w kochających się rodzinach. Kłótnie rodzinne? Gdzie tam! Jesteście dla siebie mili, uprzejmi, pomocni, rozumiecie się bez słów i nigdy, przenigdy nie dokuczacie sobie nawzajem. Nie kłócicie się, nie krzyczycie na siebie, nie narzekacie. Jak urocza rodzina w reklamie margaryny albo zupki w proszku. Słucham? Nie jesteście rodziną z reklamy zupki w proszku? Nie przytulacie się pięć razy dziennie i nie szczerzycie do siebie zębów non stop? Ba!… Czytaj dalej Kłótnie rodzinne – czy złe emocje są złe?

Feblik, feblik, febliwoczka

Feblik

Słowo „feblik” kojarzy mi się ze słowem „szczedrik” z pieśni Mykoły Leontowycza. Śpiewaliśmy kiedyś „Szczedryka” w chórze Wawrzyczki, a w którąś z poświątecznych niedziel w naszej parafii zaśpiewał ją zespół z Ukrainy i od tej pory brzmi mi w głowie charakterystyczne, szczebiotliwe: Szczedryk szczedryk, szedriwoczka, pryłetiła łastiwoczka, stała sobi szczebetaty, hospodaria wykłykaty (…) Posłuchajcie (KLIK)! A ponieważ od swojego pierworodnego, kochanego synusia dostałam na imieniny (obchodzę je 13 stycznia, jako Weronika, gdyby Was to przypadkiem interesowało)… Czytaj dalej Feblik, feblik, febliwoczka

Blogi, blogi, a życie gdzie?

Moi Drodzy! Minęło ponad pół roku, odkąd zaczęłam tworzyć „Słońce i Deszcz” a potem „Odśmiecownię”. Sprawia mi to blogowanie dużo radości, ale kto bloguje, ten wie, że jest ono jak studnia bez dna. Pomysły na artykuły kiełkują w głowie co chwila, chciałoby się wciąż pisać i pisać, ale… sprawy życiowe i domowe nie mogą czekać, ja zaś… muszę kiedyś spać. Do tego przydałoby się popracować nad wyglądem bloga, zdjęciami, nad zwiększeniem oglądalności… Czytaj dalej Blogi, blogi, a życie gdzie?