Minimalizm w edukacji domowej – czy jest potrzebny?

Minimalizm jest ostatnio modny. Modny, bo wygodny. Bo mniej znaczy więcej. Mniej znaczy taniej. Mniej znaczy łatwiej wybrać. Mniej znaczy mniej nosić (przechowywać, pilnować, sprzątać). Osobiście zainteresowałam się minimalizmem, a właściwie dobrowolną prostotą (tak nazywa się ta filozofia życiowa), dzięki znajomemu z warszawskiej grupy edukacji domowej – Konradowi, założycielowi bloga „Droga do prostego życia”. Decyzja o edukacji domowej wiąże się decyzją o określonym stylu życia.… Czytaj dalej Minimalizm w edukacji domowej – czy jest potrzebny?

Ferie się skończyły… a ja piszę o mojej ostatniej lekturze

Ferie się skończyły. Plany planami, a w końcu głupi wirus położył całą rodzinę na dwa tygodnie. Zamiast zawracać głowę Babciom i Ciociom na Mazurach i Podlasiu, siedzieliśmy w domu. Jednak nie ma tego złego… Wynudziliśmy się, odpoczęliśmy, snu zimowego zażyliśmy. Któregoś dnia zabrałam się za książkę leżącą od dawna na półce. Jakoś mnie wcześniej nie kusiła, ale z nudów zajrzałam. I z wielkim zainteresowaniem, a nawet zdumieniem przeczytałam zapiski misjonarza, księdza Andrzeja Duklewskiego „Na Wschodzie… Czytaj dalej Ferie się skończyły… a ja piszę o mojej ostatniej lekturze

„Alfabet”: unschooling według Andre Sterna

Dzięki inicjatywie kawiarni Cafe Niespodzianka obejrzałam dziś znakomity film dokumentalny „Alfabet” Erwina Wagenhofera. Aktualnie czytam „Ostatnie dziecko lasu” Richarda Louv’a. Niedawno przeczytałam książkę „Jak być wolnym” Toma Hodgkinsona, jakiś rok wcześniej „Być rodzicem i nie skonać” oraz „Jak być leniwym” tegoż autora, a jeszcze wcześniej „Pod presją” Carla Honore. Jeszcze, jeszcze wcześniej było „Zamiast edukacji” Johna Holta. Dlaczego chwalę się Wam… Czytaj dalej „Alfabet”: unschooling według Andre Sterna

Obsesja czy „Magia sprzątania”? A może minimalizm?

Od czasu do czasu męska część domowników zarzuca mi, że mam obsesję na punkcie sprzątania. Bo widok pie… bałaganu budzi we mnie chęć wyrzucenia tego wszystkiego na środek pokoju i wydania okrzyku: „Posprzątajcie mi to natychmiast!”? Ja mam obsesję?! A czy ktoś mi wyjaśni, dlaczego w szafie mojego najmłodszego żeńskiego domownika jest porządek? Może tzw. nauka o gender będzie tu pomocna? Ach, jak chętnie wrzuciłabym te wszystkie porozkładane (rozsypane) klocki do jednego pudełka! Z jakichś tajemniczych… Czytaj dalej Obsesja czy „Magia sprzątania”? A może minimalizm?

Co daje czytanie poradników?

Poradniki to moje hobby. Lubię je czytać. Wyjątkiem są te zdrowotne typu „Dziesięciodniowa dieta antycukrzycowa cud bez cholesterolu”. Gdy byłam młodą panienką, miałam swoje „Nastolatki urządzają swój kącik”, „Nastolatki i bon ton”, „Nastolatki gotują”. Była tego cała seria. A pamiętacie ich szatę graficzną? „Nastolatki przyjmują gości” ilustrował niesamowity Mirosław Pokora. Albo seria „Vademecum” Jerzego Wittlina, czytaliście? W „Filipince” z kolei bardzo lubiłam rubrykę o modzie, której (oczywiście rubryce) królowała… Czytaj dalej Co daje czytanie poradników?