Szóste urodziny bloga!

szóste urodziny bloga by Kornelia Orwat

My tu sobie gadu-gadu,

pogaduszki o planszówkach, testach osobowości i tak dalej, a w tym czasie moje czwarte dziecko, blog Kornelia O… obchodził szóste urodziny!

Dokładnie 8 marca, w Dzień Kobiet, 2015 roku, napisałam pierwszy wpis na bloga, który nazwałam Słońce i Deszcz. Bo w naszym życiu jest i słońce, i deszcz, i burze, i tęcze. I tak to trwa, mimo upływu lat. Trwa, ale nie niezmienne. Zmienia się bardzo. Jak pomyślę, ile się wydarzyło przez te sześć lat, ile się zmieniło, jak my się zmieniliśmy…!

Opowiem Wam coś.

Kilka dni temu wpadłam na pomysł odświeżenia wyglądu bloga. Zaczęło mnie drażnić, że jest „naćkany”, za mało minimalistyczny*, a przy tym zachodziłam w głowę, dlaczego w teście PageSpeed Insights ma takie beznadziejne wyniki (jest to test na szybkość ładowania stron). Postanowiłam sprawdzić, czy zmiana motywu (tego „ubranka”, zwanego czasem „skórką” bloga) na najprostszy, domyślny, a co za tym idzie – jeden z najczęściej używanych – pomoże.

No i pomogło.

Nie ma teraz na blogu szmerów-bajerów, ale śmiga. Mam nadzieję, że nie tylko we wspomnianym teście, ale Wam też.

Przy okazji zmiany motywu musiałam pozmieniać też zdjęcia, bo wyglądały tragicznie, więc siedziałam i zmieniałam przez dwa dni. Jakieś sto zdjęć (wpisów mam ponad dwieście, ale nie do wszystkich są zdjęcia): wybrać (na Pixabayu albo w Canvie), zmienić nazwę, czasem rozmiar, dodać opis, wrzucić do wpisu. Siedziałam i klikałam jak zahipnotyzowana, a przy okazji przyglądałam się moim wpisom.

I zauważyłam ciekawą rzecz. Zauważyłam, że na początku prowadzenia bloga te wpisy były króciutkie, takie, jakie teraz wrzuca się choćby na Instagram. Z czasem były coraz dłuższe, coraz bardziej „napakowane”.

Okazuje się, że w ciągu ostatnich kilku lat funkcję blogów przejęły social media. Że blogi stały się miejscem, gdzie publikuje się długie, konkretne artykuły na sprecyzowane tematy. Że blog nie jest już miejscem, w którym piszę: „Hej, byliśmy ostatnio w ZOO, było fajnie i zrobiłam kilka zdjęć, zobaczcie!”. Takie coś robi się dzisiaj na Instagramie albo na Facebooku!

W związku z tym dziś mnie naszło, żeby napisać do Was tak po staremu, zwyczajnie, że…

Hej, mój blog miał niedawno urodziny, i dostał w prezencie nową sukienkę i nowe zdjęcia, i mam nadzieję, że się Wam spodoba, a przede wszystkim, że strona będzie śmigać. A w ogóle to wczoraj miałam kolejne spotkanie z dziewczynami ze „spotkań online dla mam w edukacji domowej” i było super, i natchnęło mnie, żeby napisać wpis o głupich rzeczach, na które pozwalamy dzieciom, i to będzie następnym razem. Mam nadzieję, że nie zapomnę.

I wrzucam ten oto wpis – nie artykuł! – na szybko, bez czytania i przeredagowywania pięć razy, sprawdzania czy są „słowa kluczowe” i czy jest ich dostatecznie dużo (!), bez odkładania, „żeby się odleżał”, tylko ot tak, jak się wrzuca wpisy na Instagram. Po staremu, na fali blogowej nostalgii.

Ahoj! Dobrego weekendu!

Kornelia Orwat podpis

* Przyznam tutaj, że zainspirował (zachwycił!) mnie wygląd bloga Macieja WojtasaAni Kurzawy (która właśnie uciekła z Instagrama, by – między innymi – wrócić do blogowania)

***

A jednak poprawiam ten tekst.
I wpadłam na pomysł, żeby wrzucić linki do moich wcześniejszych urodzinowych wpisów:

Pierwsze urodziny bloga (2016, czyli chwalę się dziećmi i ich talentami do rysunków w PicMonkey, a przy okazji faktem stworzenia sobie na nim logo, które wciąż, choć nieco zmienione, dzielnie trwa na swoim posterunku)

Drugie urodziny bloga (2017, czyli kreuję wizerunek fachowca od edukacji domowej)

Trzecie urodziny bloga (2018, czyli wynajduję uniwersalną metodę wychowawczą pt.: „Sam jesteś głupi”)

Czwarte urodziny bloga (2019, czyli mam zamiar rzucić to całe blogowanie w diabły i wtedy z nieba spada mi zapalenie wyrostka robaczkowego męża)

Piąte urodziny bloga (2020, czyli szaleję z lejkami sprzedażowymi, próbkami, newsletterami i kuponami rabatowymi na e-booka)

i aż korci, by dopisać:

Szóste urodziny bloga (2021, czyli nostalgicznie konstatuję, jak to te czasy – i blogi – się zmieniają, oj zmieniają)

Siódme urodziny bloga (2022, czyli… Czy blogi mają zmarszczki?)

***

PS Dostałam propozycję, żeby dołączyć do akcji buy coffee.to, co w sumie się fajnie złożyło, bo z okazji urodzin bloga możecie mi fundnąć wirtualną kawę!

Dziękuję!

Autor: Kornelia Orwat

To ja. Kornelia zwana Werką, żona męża i mama trójki nastolatków: absolwenta liceum, licealisty i siódmoklasistki. Od 2011 roku tkwię w szaleństwie zwanym edukacją domową. Lubię pisać (nie tylko bloga), spacerować, robić na drutach i szydełkować. Uczę się korekty tekstu i bycia minimalistką. Czasami śpiewam w chórze. Jestem autorką dwóch książek o edukacji domowej: „Droga w nieznane? Edukacja domowa dla początkujących” i „Edukacja domowa niejedno ma imię. Mentorzy edukacji”.

2 komentarze

  1. Czy jest tu ktoś, kto pamięta fora internetowe? I nadal woli je od grup na fejsbuku? Taki porządek tam był i naprawdę poznałam tam kilka osób. Naprawdę poznałam! A może taki tekst to oznaka starzenia się?

    Kornelio, wszystkiego dobrego z okazji szóstych urodzin. Prowadziłam kiedyś bloga i wiem coś tam jak to jest (ja tam uwielbiałam klikać, robić resize zdjęć, centrować, linkować, hasztagiwać. Ach, fajnie było). Kiedyś szyłam i sprzedawałam bluzy do chustonoszenia. Jedynym marketingiem był mój blog, który poprostu był blogiem, o jakim piszesz – taki jakby pamiętniczek. Link miałam tylko na forum wegedzieciak. Dwa lata temu chciałam wrócić do szycia ale przeraził mnie świat insta i fejsa. Odkryłam, że jest coś takiego jak „macanki” chust do noszenia dziaciaków Pomyślałam, że jestem jakimś dinozaurem.

    Mam nadzieję, że Cię nie zniechęcam bo pisząc to, miałam na myśli, że istnieją tacy ludzie jak ja, którzy doceniają Twoją pracę i wcale nie woleliby zamiast czytania patrzeć na pięciominutowe Vlogi pełne efektów specjalnych. Twój blog jest dla mnie wyhodnym, odskocznią, inspiracją, zachętą, czasem wyciszeniem.
    Pozdrawiam

    1. Ja też pamiętam fora internetowe, choć dużo z nich nie korzystałam, to też uważam, że były lepsze, bo można było łatwiej się w nich odnaleźć i rzeczywiście porządek było łatwiej utrzymać (chyba).

      Dziękuję Asiu za życzenia! I jeśli my jesteśmy dinozaurami, to jak może się nazwać, np. moja mama?!! OMG, O tempora, o mores!

      Myślę, że to świat pędzi, a my, choć stosunkowo 🙂 młodzi, nie nadążamy. Pytanie czy warto nadążać, biorąc pod uwagę, że czasem historia zatacza koło 🙂
      Pozdrawiam! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *