Po co są Święta? Żeby mieć wolne od pracy? Żeby wydawać pieniądze na prezenty, ozdoby, uczty, kwiaty, znicze? Żeby odpocząć?
Jak wyglądałoby nasze życie bez Świąt? Czy w ogóle ich jeszcze potrzebujemy w czasach, kiedy
„klimatyzacja i centra handlowe jak walec wyrównały wszystko do jednego poziomu”?*
Mój ulubiony pracowity próżniak Tom Hodgkinson napisał w „Starym wspaniałym świecie” o tym, że dawniej ludzie wiedli życie bardziej zmysłowe, bo było ono pełne kontrastów. Bywały chwile, kiedy do szczęścia wystarczały drwa trzaskające w kominku, wino i muzyka.
„Raz było bardzo zimno, innym razem gorąco. Po gorzkich łzach następowały rubaszne żarty.”*
Po ciężkiej pracy w lecie następował czas odpoczynku w zimie. Po poście następowało święto.
A dziś? Wciąż czegoś nam brakuje do szczęścia.
A przecież w porówaniu do naszych przodków sprzed kilkuset czy nawet kilkudziesięciu lat, nasze życie jest komfortowe, wygodne i bezpieczne jak nigdy dotąd. Tylko ten walec…
W zimie włączamy ogrzewanie, w lecie klimatyzację, bóle znieczulamy lekarstwem, cały rok pracujemy tak samo ciężko i monotonnie, a post to dla nas artykuł na blogu…
Więc zapytam jeszcze raz: po co są Święta?
Minione właśnie Święta Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny są dla mnie czasem, kiedy przed oczyma stają wszyscy bliscy mi zmarli, a wielu z nich odeszło przedwcześnie, i kiedy wspominam ich odejścia i pożegnania.
Przeżywam na nowo celebrację pogrzebów, uczucia smutku, żalu, strachu, litości dla pozostających przy życiu ich najbliższych. A nade wszystko uświadamiam sobie, że problemy, którymi zamartwiam się na co dzień, nic nie znaczą wobec tego, co czeka nas prędzej czy później.
„I usłyszałem głos z nieba, który mówił: «Napisz: „Błogosławieni, którzy w Panu umierają – już teraz. Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny».” (Księga Apokalipsy św. Jana,14, 13)
„A sprawiedliwy, choćby umarł przedwcześnie, znajdzie odpoczynek. Starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbą lat się jej nie mierzy; sędziwością u ludzi jest mądrość, a miarą starości – życie nieskalane. Ponieważ spodobał się Bogu, został umiłowany, a żyjąc wśród grzeszników, został przeniesiony. Zabrany został, by złość nie odmieniła jego myśli albo ułuda nie uwiodła duszy, bo urok marności przesłania dobro, a burza namiętności mąci prawy umysł. Wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele. Dusza jego podobała się Bogu, dlatego pospiesznie uszła spośród nieprawości. A ludzie patrzyli i nie pojmowali ani sobie tego nie wzięli do serca, że łaska i miłosierdzie nad Jego wybranymi i o świętych Jego staranie.” (Księga Mądrości 4, 7-15).
*Tom Hodgkinson „Stary wspaniały świat”