Zapraszam Was do poczytania kolejnych anegdotek z Najstarszym w roli głównej.
Najstarszy ma już cztery lata. Narysował na kartce zwierzę – Dłubaka w Śniegu. Opowiada o swoim rysunku:
– Dłubak pasuje dobrze do śniegu. Dłubak żył dawno temu na Antarktydzie południowej. Nie ma buzi i nosa, tylko dziób – paroszek, który służy do dłubania w śniegu. Dłubak nie ma oczu i słabo widzi, ma tylko nogi i brzuch. Jak jest taki mały, to ma oczy, a jak się robi taki większy, to oczy mu znikają. Jak jest mały to ma oczy, uszy, usta buzię i nos. A jak jest większy to oczy, uszy, buzia, usta i nos mu znikają. Odżywia się kolczastymi gałęziami – bardzo lubi te gałęzie, a jak się nawet nimi ukłuje to go wcale nie boli. A nawet nie mówi, że go boli, bo nie ma buzi. Jedzenie wciąga do brzucha przez dziób. Babcia na pewno się ucieszy, kiedy zobaczy takiego Dłubaka w Śniegu!
***
– Mamusiu, a wiesz, że jak już będziesz taka stara jak prababcia Monika to będziesz kupować krzyżówki?
***
Najstarszy wspomina, jak z Tatusiem chodził po górach.
– Tatusiu, a pamiętasz jak byliśmy w tym zakrywku na Morskim Oku?
***
Najstarszy jest z Tatusiem w Beskidach na górskiej wyprawie i tak mówi:
– Tato, a czy jak mnie i Rodzynka jeszcze nie było na świecie to wiedzieliście że będziecie mieć takie fajne dzieci?
***
Najstarszy (ma już sześć lat) mówi w kąpieli:
– Tato, teraz się bawimy: Rodzynek będzie Zamorskim Czarodziejem, ja będę Księciem Źródeł, Ty będziesz Królem Mórz, a Mamusia – Królową! Ty Rodzynku będziesz Złym Zamorskim Czarodziejem. Możesz być też dobrym, ale wtedy musisz być dziewczyną! To co – wolisz być złym, czy dobrym ale dziewczyną?
***
Najstarszy spojrzał na okładkę tygodnika „Auto Świat”, gdzie widniał tytuł „700 koni z 12 cylindrów” i zdziwił się:
– Jak to możliwe? Przecież z cylindrów wyciąga się króliki, nie konie!
***
Najstarszy w kąpieli opowiada jakąś historię:
– …I ona jest większa niż wieża Eiffla! Niż milion wież Eiffla i jeszcze trzy wieżowce… Drapacze chmur!… Ona jest wyższa niż latarnia morska na Faros… niż Kolos Rodyjski! Wyższa od Statui Wolności!
***
Najstarszy i Rodzynek bawią się w pokoju:
– I który smok jest groźniejszy? Ten umie ziać ogniem.
– A ten?
– Ten nie umie ziać ogniem. On tylko umie się złowrogo śmiać: HA! HA! HA! HA!
***
Jemy na obiad makaron świderki. Nagle Najstarszy wyciąga widelcem ze sterty świderków jeden makaron penne i mówi tryumfalnie:
– Znalazłem kwiat paproci!
***
Najstarszy bawi się z Rodzynkiem:
– Ja jestem Gumuś! Jestem cały z gumy i mam gumową linkę!
***
Najstarszy ogląda okładkę gry planszowej „Poszukiwacze skarbów”.
– Mamo, to jest szef. A wiesz po czym poznać, że to szef? Bo jest gruby, owłosiony, pali sobie papieroska, ma kapelusz i się śmieje!
***
Najstarszy (jest już dziesięciolatkiem) zdejmuje pranie z suszarki. Nagle mówi:
– Mamo? Czy wy mi kazaliście pozbierać pranie czy ja tak odruchowo?
***
Najstarszy oburzony woła:
– To niesprawiedliwe! Rodzynek może sobie rozwiązywać równania z niewiadomymi podczas gdy ja muszę iść do sklepu!
***
Wcześniejsze anegdotki-śmiesznotki Najstarszego są tutaj, zaś kolejne – w tym artykule.
Ale nie dziewczyną… Tylko nie dziewczyną…. Nikt w wieku 6 lat nie chce być dziewczyną… nawet dziewczyny: chcą być Strażaczkami (Samami), albo Księżniczkami, ale dziewczynami? NIGDY!!!
😛
I co do równań z niewiadomymi to ja go rozumiem…