Nasza droga w nieznane zwana edukacją domową zaczęła się cztery lata temu.
Dlaczego zatem pomyślałam: Ja też chcę mieć bloga?
Przez ten czas poznaliśmy wielu fantastycznych ludzi, z którymi się nawzajem wspieramy, organizując dzieciom zajęcia, lekcje muzealne, wycieczki, spotkania towarzyskie, a przede wszystkim wymieniając się pomysłami i zwierzając z rozterek.
Zauważyłam, że Mamom (bo to przeważnie one są tymi, które organizują edukację domową) potrzebna jest możliwość wygadania się, podzielenia się pasją, jaką jest przecież nasza praca z dziećmi.
Zauważyłam też, że wszystkie jesteśmy bardzo ciekawe, jak TO wygląda w innych rodzinach.
Jest przecież wiele stylów edukacji domowej, każdy szuka swojego i czasem mamy wątpliwości, czy idziemy właściwą drogą.
Dlatego chcę dorzucić swój kamyczek do tego ogródka, jakim są liczne już blogi o edukacji domowej. Poza tym, w ogólę lubię pisać i jestem gadułą.
Ja też chcę mieć bloga!
Tak na marginesie, właśnie przypomniałam sobie, że jako nastolatka uwielbiałam tygodnik „Filipinka” i marzyłam, że gdy dorosnę, założę własne czasopismo dla kobiet. Ach, te „Frywolitki” Małgorzaty Musierowicz!
Czy ktoś jeszcze pamięta „Filipinkę”?
PS
Hmm… a tak naprawdę to zaczęłam pisać bloga dlatego, że… no cóż, najlepiej przeczytajcie moją Godzinę szczerości!
Do mleka kup garnek z podwójnym dnem.
A wierszyk nie jest nasz – cytuj więc! Miło mi będzie, gdy podlinkujesz, skąd go znasz 🙂
Coś słyszałam:-) Może mnie kiedyś podszkolisz? Ja póki co jestem królową przypalonego mleka (odkąd zrezygnowałam z mikrofalówki).
A mogę zalinkować w poście – znaczy tym blogowym, nie Wielkim – Wasz wierszyk o tęczy?
O, kochana, znaczy jeszcze nie wiesz, że niektórzy nazywają mnie "Królową linków" 😉
Dzięki! Ciekawe jak znalazłas tego bloga? Nie chwalilam się nikomu bo myslalam że za mało postów i jeszcze nie dopracowany jest 🙂
Jasne, że pamiętam i "Filipinkę" i porady Filipa 🙂
Witaj w blogowym świecie, Kornelio 🙂