Czy Wasze dzieci używają przy stole serwetek, zamiast wycierać brudne ręce w spodnie i koszulki? Kto się zgłosi? Stawiam piwo albo kawę!
Niedzielny obiad. Mąż przygotował biały barszcz i potrawkę z królika z warzywami i pęczakiem. Do tego lampka wina. Jak miło, że nie muszę gotować obiadu w niedzielę. Na deser będą ciastka z cukierni – rarytas, bo rzadkość w naszym domu. Ale co tam! Dziś Święto Zesłania Ducha Świętego.
Więc siadamy i zaczyna się. Rodzynek i Gwiazda w roli marudek, najstarszy w roli klauna, a ja – wiadomo.
– O nieeeee! Znowu żurek!
– To nie żurek, tylko biały barszcz.
– Ale są w nim jajka!
– To nic. Zjedz chociaż trochę. Trzeba spróbować.
– Błee…
– Błeee! Ha, ha! Jajka cię zaatakują!
– Nieeeee! Błeeee…
– A ja chcę tylko kaszę, nie królika! Królika nie lubię.
O nie. Dosyć tego.
– Ok. Dzieci. Kto nie je obiadu, nie je deseru. Deser jest na deser, czyli po obiedzie.
– Aaaaa!
– Wrrrr!
– Buuuu!
W końcu zjedli, każde wedle swoich możliwości, ale…
Musieliśmy kilkarotnie przypomnieć zasadę „najpierw obiad, potem deser”. Przypomniałam też po raz setny, że naukowcy francuscy, a jakże, odkryli, że aby polubić daną potrawę, trzeba spróbować jej kilkanaście lub kilkadziesiąt razy.
Gotowaną marchewkę jedli po kawałeczku, zastanawiając się, jaki ma smak. Słodki? Słony? Gorzki? Kwaśny?*
W sumie było całkiem przyjemnie.
Tylko jeden drobiazg. Eleganckie niedzielne ubranka służyły dzieciom za serwetki. I na nic moje napomnienia, od których już mnie mdli.**
Po co szukać serwetki, która chowa się złośliwie pod talerzem lub ucieka w panice po stole? Wszak koszula i spodnie są pod ręką. Wygoda i ergonomia – niech żyją!
A mama niech sobie zgrzyta zębami. Niech zastanawia się, czy gdzieś, za górami, za lasami, są dzieci, które używają serwetek?
Ktoś widział? Słyszał?
*W książce „Francuskie dzieci jedzą wszystko” Karen Billon pisze, że deser ani w ogóle jedzenie nie może być nagrodą ani karą. Nagradzanie jedzeniem prowadzi w perspektywie do zaburzeń odżywiania. Z książki tej pochodzi również informacja o francuskich naukowcach oraz propozycja zabawy w „smakowanie” nielubianych potraw.
**Średnio 3 upomnienia przy każdym posiłku więc 3 razy 3 posiłki dziennie razy 3 dzieci daje 27 upomnień dziennie, razy 365 dni w roku to daje 9855 napomnień na rok!