Nowy rok 2018. Oby był pomyślny!

Witajcie, drodzy czytelnicy w Nowym Roku 2018! Nie będę robić podsumowań ani postanowień noworocznych. „Pies go drapał, ten stary rok”, jak powiedział mi przez telefon pan Stanisław. Co zrobiłam to zrobiłam, co zaczęłam i mam zamiar dokończyć – dokończę. Co zaplanowałam – zrobię w swoim czasie, niezależnie z jakimi cyferkami w dacie. Nowy rok to tak naprawdę przecież tylko zmiana daty, prawda? Wciąż zbieram zapisy na mini kurs „Jak być (choć trochę)… Czytaj dalej Nowy rok 2018. Oby był pomyślny!

Boże Narodzenie: pokój, radość i nadzieja. Tak! Dla wątpiących też!

Czy w przedświątecznym zabieganiu nie zapomniałam o oczekiwaniu? Boże Narodzenie tuż tuż. Przygotowania w pełni. Pędzę, szykuję, sprzątam, piekę. No dobrze… pędzę i piekę. A Adwent nie jest przecież gonitwą, wyścigiem, kto upiecze więcej pierniczków i czyje będą ładniejsze. Nie jest gorączkowym bieganiem po sklepach, by kupić prezenty. Nie jest czasem przedświątecznych generalnych porządków ani wyjadania słodyczy z kalendarza adwentowego. Bardzo spodobały mi się słowa z felietonu Agaty Puścikowskiej w najnowszym, 50. numerze… Czytaj dalej Boże Narodzenie: pokój, radość i nadzieja. Tak! Dla wątpiących też!

Świąteczna matematyka, czyli co ma piernik do… choinki

Zaprzyjaźniona blogerka Buba z Bajdocji zaprosiła mnie (i Was też zaprasza!) do świąteczno-matematycznego, międzyblogowego projektu edukacyjnego. Opis i zaproszenie do projektu znajdziecie tutaj: Matematyka na Święta. W skrócie – polega on na poszukiwaniu matematyki we wszystkim, co związane ze Świętami i przygotowaniami świątecznymi! Czyli – świąteczna matematyka! Zaczęliśmy od kalendarza adwentowego. Ponieważ do wszelkich prac wymagających narysowania lub napisania czegokolwiek jako pierwsza zgłasza się zazwyczaj Gwiazda, narysowała też kalendarz dla… Czytaj dalej Świąteczna matematyka, czyli co ma piernik do… choinki

Pytanie, które mną wstrząsnęło i co to ma wspólnego z Netem i Doktorkiem

Niedawno na fejsie, którego, jak wiecie, nie lubię, ale na którego (obowiązki zawodowe!) jednak zaglądam, zobaczyłam pytanie, które mną wstrząsnęło. Brzmiało ono mniej więcej tak: Jak, w świetle popularnego aktualnie trendu na partnerskie relacje z dziećmi radzicie sobie w sytuacjach, gdy dzieci odmawiają ubierania się, mycia zębów i innych tego typu rzeczy? Domyślam się, że inne „tego typu rzeczy” to odrabianie lekcji (pytanie padło na grupie „edukacja domowa”, ale wiadomo… Czytaj dalej Pytanie, które mną wstrząsnęło i co to ma wspólnego z Netem i Doktorkiem

(Nie)szczęście (nie)uczenia własnych dzieci czyli czytelnicy piszą… CrEDo

Jak to miło mieć wiernych czytelników, którzy nie dość, że są wiernymi czytelnikami, to jeszcze… piszą! Czytelnicy piszą do mnie mejle, a w nich – przesyłają takie teksty, że serce rośnie! I rośnie jeszcze bardziej, gdy zgadzają się na ich publikację. Dzisiaj prezentuję Wam tekst Michała, ojca w edukacji domowej. Jego syn jest w edukacji domowej od 4 lat – teraz na etapie trzeciej klasy gimnazjum, a córka od 2 lat  – obecnie na etapie… Czytaj dalej (Nie)szczęście (nie)uczenia własnych dzieci czyli czytelnicy piszą… CrEDo