Czy jesteśmy religijni?

Lada chwila miną dwa miesiące, jak nasza Patrycja była u I Komunii Świętej, którą zorganizowaliśmy jej indywidualnie. Lada chwila miną też dwa miesiące, jak wrzuciłam ostatni artykuł na bloga, więc myślę, że czas te stare blogowe kości rozruszać. Poza tym, obiecałam Wam w tym ostatnim artykule, że o tej naszej tegorocznej I Komunii napiszę. Swoje własne kości (po prawdzie to ani stare, ani kości) ruszałam ostatnio przed kamerką internetową,… Czytaj dalej Czy jesteśmy religijni?

O różnych rzeczach, które wydarzyły się od ostatniego wpisu

Ja wiem, że taki tytuł to jest strzał – samobój. Bo wyszukiwarki internetowe lubią konkrety. Słowa – klucze. Żeby czytelnikom podsuwać to, czego szukają. A „różne rzeczy” to żadne klucze. To jest nie-wiadomo-co. Ale wiecie co? Ten artykuł nie jest dla wyszukiwarek. Jest dla Was, czytelników mojego bloga. Szczerze mówiąc, to nie wiem od czego zacząć. Bo tyle się wydarzyło od ostatniego tekstu tutaj! Z jednej strony korci mnie, by wszystko opowiedzieć,… Czytaj dalej O różnych rzeczach, które wydarzyły się od ostatniego wpisu

Moja historia czyli dlaczego edukacja domowa?

Dlaczego jesteśmy w edukacji domowej? Dlaczego o niej piszę i mówię? Tak zatytułowałam moje ostatnie – z 21 września – Poniedziałkowe Pogaduszki. Na pomysł obgadania tego tematu wpadłam nietypowo, bo podczas warsztatów na temat tworzenia biznesu online. A było to na naszym małżeńskim, samotnym wyjeździe na żagle, na Mazurach, w pierwszym tygodniu września. O tym, jak uczestniczy się w warsztatach na temat tworzenia biznesu online podczas samotnego małżeńskiego wyjazdu (trafiłam na nie przypadkiem i termin kompletnie… Czytaj dalej Moja historia czyli dlaczego edukacja domowa?

Plany na nowy rok szkolny

Piszę ten tekst z wakacji, z Mazur. Piszę na smartfonie, siedząc na żaglówce, zawinięta w śpiwór, bo Mazury to nie Wyspy Kanaryjskie, zwłaszcza we wrześniu. Zacznę od wakacyjnego, mazurskiego, a nie kanaryjskiego (i nie na temat) dialogu z mężem: Ja: Coś mnie w tyłek pogryzło.Mąż: To nie ja.…Mąż: Może łosoś?Ja: Co? Łosoś mnie nie pogryzł!Mąż: Mówię, że może łososia zjemy na śniadanie? Gwoli ścisłości dodam, że jesteśmy na Mazurach, na żaglach z mężem sami. Jesteśmy sami we dwoje na jednej łódce, a obok nas,… Czytaj dalej Plany na nowy rok szkolny

O ekranach i ekranikach, czyli jak nam zżerają czas (!?)

No właśnie. Zżerają czy nie? Czy ekrany i ekraniki to zło i trzeba uciekać od nich jak niegdyś uciekano na widok pociągów i samochodów (podobno)? Z ekranami i ekranikami jest jak ze wszystkim – nadmiar może zaszkodzić. Tylko… skąd mamy wiedzieć, że już jest nadmiar? Skąd mamy wiedzieć, czy godzina dziennie bajek na komputerze dla ośmiolatka to nie jest za dużo? Skąd mamy wiedzieć, czy sprawdzanie Instagrama co godzinę (tylko chwilka, chwilunia), to normalka, czy już nałóg? Wiecie… Czytaj dalej O ekranach i ekranikach, czyli jak nam zżerają czas (!?)