Przepis na gofry z najdłuższym na świecie wstępem nie na temat

Pisałam ostatnio, że muszę zastanowić się, po co piszę bloga. I właśnie odkryłam jeden z powodów. Bardzo pragmatyczny. Otóż bloga piszę, bloga mam po to, bym miała co robić, gdy już mi się nie chce NIC. Gdy moje morale i kondycja psychofizyczna leży i kwiczy. Gdy na myśl o kiwnięciu choćby palcem przy pracach domowych mój mózg mówi „NIE”, gdy nawet czytać (nawet magazynów o urządzaniu wnętrz!) ani dziergać na szydełku ani iść do kina mi się nie chce, gdy mam… Czytaj dalej Przepis na gofry z najdłuższym na świecie wstępem nie na temat

Plany i cele na Nowy Rok 2019

Po napisaniu poprzedniego felietoniku podsumowującego miniony rok uzmysłowiłam sobie, że to podsumowanie jakieś takie niepełne zrobiłam. O tylu różnych rzeczach zapomniałam. Wspomniałam o błahych, a kilka ważnych pominęłam. Jak to tak? Na przykład o zakończeniu mojego blogowego wyzwania (które było wyzwaniem szczególnie dla mnie) Rok Bez Marnotrawstwa – nie wspomniałam. O napisaniu e-booka (zwanego szumnie „kursem”) na temat zero waste dla początkujących – nie wspomniałam. O tym, że przeczytałam „Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika.” Stephena… Czytaj dalej Plany i cele na Nowy Rok 2019

Moje podsumowanie roku 2018

Co by tu napisać tytułem wstępu? Powinnam wspomnieć o minionych właśnie Świętach, o tym jak było wspaniale pocieszyć się choć przez kilka dni śniegiem, który spadł specjalnie na Święta. Ale też i o tym, jak beznadziejnie jest wrócić do szarej, ponurej i mokrej rzeczywistości, która jednakowoż nie przedstawia się aż tak szaro i ponuro, jak pogoda, a dodatku kończy się rok 2018 a zaczyna 2019, co powinno nas napełniać nadzieją (zresztą Boże Narodzenie też nas napełniło nadzieją,… Czytaj dalej Moje podsumowanie roku 2018

Jak się wyciszyć? Zrobić wegetariańską lasagne!

Jak się wyciszyć? To bardzo proste. Wyprowadzić się na wieś. Nie mieć żony. Męża. Dzieci. Psa. Telewizora. Radia. Telefonu. Niczego. No tak, takie życie byłoby bardzo ciche. Ale co to za życie?! Tak naprawdę ten artykuł będzie o lasagne. Wegetariańskiej. Choć prawdę mówiąc miał być o tym, jak się wyciszyć. Taki wiecie, przedświąteczny, pełen zadumy i refleksji nad przemijającym szybko życiem, nad tym, jak to trzeba w Święta zwolnić, wyciszyć, pomodlić… Czytaj dalej Jak się wyciszyć? Zrobić wegetariańską lasagne!

Między ciszą a ciszą jest… sporo hałasu

– Ja chce cisiom a cisiom! – wołała mała Patusia w czasie podróży na wakacje dobrych kilka lat temu. Słuchaliśmy więc piosenki Grzegorza Turnaua „Między ciszą a ciszą” jakieś kilkanaście razy. No po prostu leciała na okrągło, aż dojechaliśmy do Jastarni. Bo jak nie, to był płacz i krzyk. Na jakiś czas nam ta piosenka obrzydła. Ale ostatnio coraz częściej ją nucę. Coraz częściej myślę o tej ciszy. Zastanawiam się, co to jest cisza, a przede wszystkim –… Czytaj dalej Między ciszą a ciszą jest… sporo hałasu