Co mnie wkurza? Czyli dziś wcale mi nie do śmiechu

Co mnie wkurza? Och! Bardzo dużo rzeczy!  Są dni, kiedy wkurza mnie wszystko, ale na szczęście są i takie, kiedy ogarnia mnie bezmiar błogości i szczęśliwości, co owocuje bezmiarem cierpliwości. Słowem – nic mnie wtedy nie jest w stanie wkurzyć. Od czego to zależy? Nie wiem. Najłatwiej zwalić winę na pogodę, ciśnienie, deszcz, słońce, okres, PMS, GPS, pies… jeden wie. No więc co mnie wkurza? Bałagan mnie wkurza. Buty na środku przedpokoju, ciuchy… Czytaj dalej Co mnie wkurza? Czyli dziś wcale mi nie do śmiechu

Decyzja o edukacji domowej, czyli o trudnościach

Kiedy zastanawiamy się nad edukacją domową, nasuwa nam się mnóstwo pytań. Co będzie lepsze dla dzieci? Edukacja w domu czy w szkole? Co będzie lepsze dla nas, jako rodziny? Czy damy radę udźwignąć odpowiedzialność za egzaminy? Czy sobie poradzimy? Czy dzieci sobie poradzą? Co powiedzą ludzie? Jak będziemy się uczyć? Czy czegoś nie przeoczymy? Czy dzieci nie zostaną samotnikami? Nieukami? Czy dostaną się do liceum? Na studia? Czy znajdą pracę? A do tego pytania, których sobie może… Czytaj dalej Decyzja o edukacji domowej, czyli o trudnościach

Do tych, co marzą o zarabianiu na blogu – studium przypadku

Tekst zatytułowany „Dla tych, co marzą o zarabianiu na blogu” napisałam w styczniu. A na czwarte urodziny bloga (8 marca) planowałam go opublikować, uruchamiając przy tym zakładkę Wsparcie bloga. Jednak nie uruchomiłam tej zakładki aż do przedwczoraj (dopisek z 2022: już tej zakładki nie ma, jest za to Kawa, czyli Buy coffe to). Dlaczego? Bo się bałam. Bo myślałam, że to głupie. Że poniżające, że nie wypada, że i tak nikt nie zapłaci. Że czytelnicy będą się czuć zobowiązani, nagabywani… Milion… Czytaj dalej Do tych, co marzą o zarabianiu na blogu – studium przypadku

Idź do lasu. Albo na łąkę.

Idź do lasu. Albo na łąkę. Tylko tyle i aż tyle. To mówię ja, mieszczuch. Warszawianka, zakochana w swojej kanapie, książkach, smartfonie, laptopie i szydełku. Mieszczuch, który nawet mięty w doniczce nie potrafi utrzymać przy życiu. Mieszczuch, który co prawda do lasu ma jakieś pięć kilometrów, ale za to kilka pięknych parków na wyciągnięcie nóg, których to nóg nie chce mu się wyciągać. Z tej kanapy. Ja, mieszczuch, zakochany w polskiej wsi, polach i łąkach. Mieszczuch, który dzieciństwo spędził w Gołdapi u stóp Puszczy Rominckiej i w Janowie… Czytaj dalej Idź do lasu. Albo na łąkę.

Co jest trudne w edukacji domowej?

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, żyła sobie kochająca się rodzina. Dzieci nie chodziły do szkoły, bo miały edukację domową, tata pracował poza domem, a mama w domu. Zajmowała się domem, dziećmi i ich edukacją. Rodzina była szczęśliwa. Żyli sobie spokojnie, zgodnie, działali każdy w swoim rytmie i tempie. Uczyli się, pracowali, dbali wspólnie o dom, wzajemne relacje, pielęgnowali swoje zainteresowania. Słowem – bajka. No właśnie.… Czytaj dalej Co jest trudne w edukacji domowej?