Jakie będą zawody przyszłości?

Jakie będą zawody przyszłości by Kornelia Orwat

Idzie nowe. Idą nowe zawody, nowe usługi.

W dodatku nie ma (chyba?) kierunków studiów przygotowujących do nich. A więc, jakie będą zawody przyszłości?

To zawody tworzone przez kreatywnych samouków i pasjonatów, przekuwających swoje zainteresowania w biznesy.

Przeczytałam kiedyś na blogu Leo Babauty wypowiedź o tym, że skoro nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak będzie wyglądał świat w przyszłości (czy 20 lat temu ktoś przewidział, że internet zdominuje nasze życie, że będziemy używać smartfonów i tabletów?), to skąd mamy wiedzieć jakiej wiedzy i umiejętności będą potrzebowały w tej przyszłości nasze dzieci? Szkoły uczą „na teraz”, a nie „na przyszłość”. Oto oryginalny cytat (Polecam oczywiście cały artykuł):

If we can’t predict what our kids’ future will be like, how can we decide today what they should be learning to prepare for that future? We’re preparing them for today’s jobs, not tomorrow’s jobs. School teaches kids a set of facts and skills that they might not need in the future.

Przypomniało mi się to wczoraj wieczorem, po wysłuchaniu bardzo interesującego webinaru Uli Phelep na temat optymalizacji i promocji fejsbukowej strony bloga (czy innej strony internetowej). Na zakończenie prezentacji Ula przedstawiła propozycję szkolenia internetowego na ten temat.

Takich blogerek, które za pomocą bloga sprzedają swoje szkolenia, kursy, konsultacje, inne usługi i produkty jest cała masa. Vademecum BlogeraKobieca SiłaPo Sukces Na Szpilkach, Po Nitce AriadnyPani Swojego CzasuUbieraj się KlasycznieGet the Look… to tylko niektóre znane mi blogi wspierające kobiety w ich rozwoju osobistym i profesjonalnym czy doradzające w kwestii ubierania się i stylu. Po ich popularności widać, jak wielka jest (a może – była?) nisza do zagospodarowania.

Kiedy zastanawiałam się nad wyborem kierunku studiów (a było to baaaardzo dawno temu), nawet nie śniły mi się takie zawody jak bloger, coach, personalny doradca zakupowy czy osobisty stylista.

Nie wspominając o innych nowych zawodach, takich jak doradca od marketingu mediów społecznościowych, jakim jest wspomniana wyżej Ula Phelep.

Zastanawiając się nad przyszłością (i mając w pamięci przeszłość) świata, trudno oprzeć się wrażeniu, że nic nie jest pewne i wszystko jest prawdopodobne.

Może, nie daj Boże, wybuchnie kolejna wojna światowa (niektórzy uważają, że już wybuchła)? Może zdarzy się katastrofa, która cofnie naszą cywilizację o setki lat wstecz? Może tak zniszczymy środowisko naturalne Ziemi, iż trzeba będzie wyruszyć na kolonizację innych planet? Może staniemy się przeszkodą na drodze intergalaktycznej autostrady budowanej przez jakaś pozaziemską cywilizację? Może…

Zresztą, poczytajcie sobie Douglasa Adamsa, Janusza Zajdla albo po prostu obejrzyjcie „Wally’ego”.

Zobaczycie, że wśród zawodów przyszłości mogą znaleźć się tłumacz z języka obcoplanetarnego, lekarz od nowej choroby albo miejski rolnik.

W optymistycznym wariancie nauka i technika nadal będą pędzić jak szalone, coraz szybciej i szybciej, aż… No właśnie – co? Może potrzebni będą doradcy do obsługi veryverysmartfonów? Albo psychoterapeuci humanoidów?

A zatem, pisze Leo Babauta w cytowanym artykule, nasze dzieci najbardziej potrzebują nauczyć się uczyć. Bo… przecież nie wiemy, jakie będą zawody przyszłości…

Jeśli dzieci nauczą się zdobywać wiedzę samodzielnie, będą umiały robić to również w przyszłości. Nawiasem mówiąc chciałabym bardzo, żeby oprócz wiedzy nasze dzieci zdobyły umiejętność odkrywania swoich pasji, szczęśliwego życia i miłości.

Czyli rzeczy, których raczej nie nauczy żadna szkoła. Tego, mam nadzieję, uczą się w rodzinie.

No, to podpowiedzcie jeszcze, proszę, jakie będą zawody przyszłości?

Autor: Kornelia Orwat

To ja. Kornelia zwana Werką, żona męża i mama trójki nastolatków: absolwenta liceum, licealisty i siódmoklasistki. Od 2011 roku tkwię w szaleństwie zwanym edukacją domową. Lubię pisać (nie tylko bloga), spacerować, robić na drutach i szydełkować. Uczę się korekty tekstu i bycia minimalistką. Czasami śpiewam w chórze. Jestem autorką dwóch książek o edukacji domowej: „Droga w nieznane? Edukacja domowa dla początkujących” i „Edukacja domowa niejedno ma imię. Mentorzy edukacji”.

2 komentarze

  1. Mądre!
    Nauczmy ich uczyć się samodzielnie (i dla siebie).
    A poza tym umiejętności dostosowania się (przekwalifikowania) w razie potrzeby.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *