Beskid Mały

Beskid Mały by Kornelia Orwat

„W mooooim magicznym domuuu, wszystko się zdaaarzyć możeee…” – śpiewała Hanna Banaszak w naszej rodzinnie ulubionej piosence.

Takoż i u nas – wszystko się zdarzyć może, więc zdarzyło się nagle i niespodziewanie (bo akurat pogoda się rozpogodziła), że pojechałam na wyprawę w Beskid Mały z Rodzynkiem.

Zatem w ramach zadośćuczynienia za moją nieobecność tutaj w ubiegły wtorek, częstuję Was mili czytelnicy wspomnieniami i zdjęciami z wyprawy. Znaleźliśmy dużo grzybów – niestety niejadalnych:

beskid maly muchomor czerwony
muchomor czerwony

Podziwialiśmy drzewa o dziwnych kształtach, zachwycaliśmy się ich potęgą i urodą.Trenowaliśmy rozróżnianie sosen, świerków, jodeł i modrzewi. Z rozróżnianiem igieł Rodzynek nie miał problemu, natomiast nie mógł przypomnieć sobie, które z tych drzew mają szyszki „stojące”, a które „wiszące”? Ja też nie mogłam sobie przypomnieć…

Oto buk (albo rodzina buków) napotkany w drodze z Leskowca na przełęcz Kocierską:

beskid mały rodzina buków
rodzina buków

Spotkaliśmy też nietypową zakochaną parę:

beskid mały para buków
zakochana para buków

Zaintrygowały nas korzenie buka otulające warstwy piaskowca („Wygląda jakby ktoś te kamienie poukładał pod korzeniami!”):

beskid mały korzenia buka

Zauważyliśmy też, że poprzeczka od „A” nie wskoczyła na swoje miejsce:

beskid mały pochmurny dzień

Wejścia do Rezerwatu Madohora strzegła taka oto „kolczasta brama”:

beskid-maly-brama-rezerwat-madohora

Rodzynek zastanawiał się: „Ciekawe, co pochyliło tak te sosny?”

beskid mały pochylone sosny

Hmm… a to? Palma czy sosna?

beskid mały sosna czy palma

Spotkaliśmy też inny interesujący kształt:

beskid mały zasuszona żaba

No i oczywiście podziwialiśmy przepiękne pejzaże:

Beskid Mały jesienią
Beskid Mały promienie słońca
Beskid Mały o zachodzie słońca

Niezłe pocztówki, prawda?

A ostatnia z nich pochodzi z Bielska-Białej, gdzie zakończyliśmy naszą wyprawę:

Beskid Mały zamek w Bielsku Białej
Zamek książąt Sułkowskich w Bielsku Białej 

To jak to jest z tymi szyszkami?

Autor: Kornelia Orwat

To ja. Kornelia zwana Werką, żona męża i mama trójki nastolatków: absolwenta liceum, licealisty i siódmoklasistki. Od 2011 roku tkwię w szaleństwie zwanym edukacją domową. Lubię pisać (nie tylko bloga), spacerować, robić na drutach i szydełkować. Uczę się korekty tekstu i bycia minimalistką. Czasami śpiewam w chórze. Jestem autorką dwóch książek o edukacji domowej: „Droga w nieznane? Edukacja domowa dla początkujących” i „Edukacja domowa niejedno ma imię. Mentorzy edukacji”.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *